Klienci, którzy chcą rozpocząć proces bardzo często zadają pytanie, co się stanie, jeśli strona pozwana nie odpowie na skargę powodową, nie stawi się na przesłuchanie, ani w ogóle nie weźmie udziału w procesie? Czy ma do tego takie prawo? Czy sąd kościelny może ją zobligować do stawiennictwa w sądzie? Otóż nie? Obecność stron w sądzie kościelnym jest tylko i aż obowiązkiem sumienia, za nieobecność nie grożą żadne sankcje, to nie sędziom, ale przede wszystkim stronom powinno zależeć na rozwiązaniu zagadki w postaci tego, czy ich małżeństwo zostało zawarte ważnie czy też nie. W praktyce często zdarza się, że pomimo prawidłowego wskazania aktualnego adresu zamieszkania i doręczenia pism stronie pozwanej, nie reaguje ona na pisma z sądu kościelnego i nie stawia się w wyznaczonych terminach, nie przedstawiając przy tym żadnego usprawiedliwienia.
Niektórzy błędnie uważają, że taka postawa uniemożliwi przeprowadzenie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa i wydanie wyroku.
Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 1592 § 1 przewiduje zatem, że sędzia powinien w takiej sytuacji orzec nieobecność strony pozwanej w procesie oraz zarządzić, aby sprawa była prowadzona aż do wydania ostatecznego wyroku i do jego wykonania natomiast stronę pozwaną zawiadamia się wówczas jedynie o wyroku.
Mając powyższe na uwadze, jako strona pozwana warto wziąć aktywny udział w procesie i nie pozbawiać się możliwości wypowiedzenia się co do twierdzeń i dowodów strony powodowej, wziąć sprawy w swoje ręce i przedstawić własne spostrzeżenia dotyczące małżeństwa i dowody na ich poparcie a co za tym idzie mieć realny wpływ na wynik procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa, pamiętając przy tym, że strona pozwana w procesie kanonicznym wcale nie jest to gorszą personą non grata